środa, 10 czerwca 2020

"Jak się nie zabić i nie zwariować"

„Tata wybierał alkohol, babcia - mojego tatę, moja siostra – moją mamę, a mama – swojego partnera. Nikt nigdy nie wybrał mnie” 


Czy doświadczyłeś kiedyś bólu tak wielkiego, że nawet najmocniejsze leki przeciwbólowe nie były w stanie Ci pomóc? To historia Justyny Suchanek. Ta książka to nie poradnik w podpunktach o tym, jak się nie zabić. To książka, która opowiada historię młodej kobiety, która od dziecka żyła w takim stanie.  Przy okazji opowieść łapie za serce i zaprowadzi Cię w najciemniejsze i najtrudniej dostępne otchłanie Twojego umysłu.
  Książkę mogę określić jako swego rodzaju autobiografię. Jest to zbiór myśli oraz wspomnień z najróżniejszych momentów życia autorki. W całym dziele znajdują się również wpisy z „pamiętnika” Justyny, które opowiadają o jej samopoczuciu. Wpisy są chaotyczne, ale czytelnik nie gubi się w całej historii. Opowieść dzieli się na rozdziały i każdy z nich opowiada o innym etapie życia dziewczyny. Autorka zwraca głównie uwagę na to, jak dzieci potrzebują wsparcia swojej rodziny. 

„Dziecku bardzo ciężko jest znienawidzić swojego rodzica, nieważne, jak złym jest on opiekunem”. W tych czasach wielu rodziców nie pyta swoich dzieci o to, jak się czują, przez co młodzież zaczyna się buntować. Dorośli w takich sytuacjach, często zamiast porozmawiać ze swoimi dziećmi, wolą je kontrolować i krzyczeć na nie, aby nie popełniły żadnego błędu. Rodzice często nie wiedzą, że takim zachowaniem krzywdzą swoje dziecko, nie robią tego umyślnie, tylko po to, aby je chronić. Justyna błagała swoich rodziców o pomoc, podejmując się próby samobójcze, jednakże nie chciała ona umrzeć, chciała, aby w końcu ktokolwiek zrozumiał, jak się czuje. Nie dawało to jednak dużo; ojciec za każdym razem wybierał alkohol, a matka była pochłonięta pracą. Jedynie babcia zawsze ją kochała, niezależnie od tego jaka była i jak się czuła. 

Sukanek od zawsze potrzebowała miłości, co sprawiało, że każdą osobę którą kochała, kochała całym sercem. Poświęcała się jej, a nawet starała się ją kontrolować. Jest to opisane w rozdziale „Jestem Justyna, mam 23 lata i uzależniłam się od miłości”. Justyna koniec końców zaczyna rozumieć, że aby pokochać kogoś innego, trzeba najpierw pokochać samego siebie. To sprawia, że autorka zaczyna skupiać się na sobie, a później pokazuje czytającemu, że też powinien tak zrobić. Zaczyna chodzić na terapię i skupiać na swoim zdrowiu i drodze do niego. Pod koniec książki Justyna pokazuje, że trzeba kochać samego siebie, to Ty jesteś swoim wsparciem i przyjacielem oraz  masz prawo do posiadania gorszego humoru czy poczucia samotności lub bezsilności.

 Podsumowując, Justyna szczerze opowiada swoją historię, ale także Twoją historię. Bo to prawda: Ty lub twój znajomy może mieć depresję, a nie musisz nawet być tego nawet świadomy. Polecam tę książkę całym sercem, ponieważ możesz sięgnąć po nią w każdej chwili swojego zwątpienia. Sama powieść jest ciężka, ale także prawdziwa i bardzo potrzebna. „Nikt nie dostał przecież instrukcji do życia. […] Jak więc się nie zabić i nie zwariować? Po prostu żyć”.


Julia, klasa VIII

Szkoła Podstawowa nr 5 im. P. Maciejowskiej w Bytomiu


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © liga czytelnicza , Blogger